Black Rhodium, Gigawatt, Furutech – który kabel lepszy?

Artykuły i aktualności

Black Rhodium, Gigawatt, Furutech – który kabel lepszy?

Przedstawiamy drugą część recenzji kabla zasilającego STREAM z magazynu HFA: Black Rhodium, Gigawatt, Furutech – który kabel lepszy? 1,7 m czy 2,0 m – jaka długość lepsza? Zapraszamy do lektury.

Część II

Porównanie do Gigawatta LC2 MK3

Czas na wymianę na inny kabel, tym razem w tej samej kategorii cenowej co Black Rhodium. Gigawatt LC2 MK3 jest bardzo neutralnie i czysto brzmiącym kablem, ale nie uniwersalnym, nie do wszystkiego. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej pracuje on z komponentami, które są mniej podatne na oddziaływanie kabli, takimi jak serwery plików czy transporty CD. Chociaż można by przekonywać, że tego typu komponenty w ogóle nie powinny korzystać z kabli typu high-end, ja twierdzę, że wpływ na inne elementy systemu podłączone innymi kablami nie powinien być bagatelizowany, zwłaszcza w złożonych systemach z wieloma podzespołami.

W aktualnej mojej sytuacji z powodzeniem używam dwóch kabli o pełnym brzmieniu (Furutech Alpha i FP-TCS31). Lecz gdy użyję większej ilości tych samych kabli w systemie, wszystkie elementy zaczynają brzmieć w sposób zbyt wygładzony, nawet te, które nie są nimi bezpośrednio podłączone. STREAM ma zbliżony wpływ na inne elementy, ale, podobnie jak Furutech, jeden lub dwa w systemie pracują dobrze. Jak zwykle w świecie audio, wszystko rozbija się o równowagę i umiejętność nie przesadzenia w żadną stronę.

Black RHodium - porównanie kabli zasilających audio

Bardzo czysto brzmiące kable, takie jak Belden czy Gigawatt, nie wprowadzają do systemu takiego efektu wygładzenia, jak powyżej opisałem, ale one też nie brzmią zbyt przyjemnie, gdy są na pierwszym miejscu w systemie.

Po podłączeniu do Plato, zgodnie z oczekiwaniami, Gigawat ma bardziej wyraziste stany przejściowe i brzmi szybciej. Zupełnie nieoczekiwane jest jednak to, że nie kreuje tak precyzyjnego obrazu muzyki, jak Black Rhodium STREAM. Gigawatt ma ponadto odchudzoną tonalność i jest bardzo bezpośredni, aż do wrażenia ostrości. Nie poprawia to sopranów w Centaurach. Z takim czystym, krótkim brzmieniem, można by spodziewać się bardzo detalicznego dźwięku, ale ja nie słyszę tego w ten sposób, wręcz odwrotnie.

Porównanie z Furutechem FP-TCS31

Obecny model Furutech FP-TCS31 z wtyczkami Furutech FI-28R prezentuje to, co można uznać za odwrotność Gigawatta: jest bardzo gładki i relaksujący, z pełną tonalnością. Furutech ponadto ma imponująco szeroką scenę i bardzo przyjemnie płynące soprany. W pierwszym momencie, można odczytać ten opis, jako dotyczący dokładnie Black Rhodium i w bezpośrednim porównaniu tak jest w większości aspektów, lecz z kilkoma znaczącymi różnicami. STREAM posiada bogactwo i relaks Furutecha, ale dodaje więcej transparentności, wyrafinowania, zwinności i rześkości.

Kabel STREAM + DAC Bricasti M1 w głównym systemie audio

Jakkolwiek wynik testu z użyciem Plato był wystarczająco zadowalający, zawsze dobrze jest sprawdzić inną konfigurację, aby wykluczyć warunki nietrafionego lub przypadkowo dobrego dopasowania. Na szczęście testy odsłuchowe z użyciem Bricasti oraz reszty mojego systemu referencyjnego tylko potwierdziły rezultaty uzyskane wcześniej z Plato. W tym kontekście Furutech FP-TCS31 z wtyczkami Furutech FI-28R pokazuje, że dopasowanie pod względem szybkości i dynamiki jest mniej idealne, ale oddaje prawdopodobnie bogatszy i najbardziej zrelaksowany dźwięk. W porównywalniu Black Rhodium STREAM jest po prostu najbardziej wyrafinowany i dobrze zbalansowany z tego grona. Zapewnia nawet jeszcze lepsze detale niż Furutech, jednocześnie zachowując płynność i mając znacznie lepszy PRAT*

*PRAT – Pace, Rhythm, and Timing (tempo, rytm i zgranie). Skrót używany wówczas, gdy osoba opisująca wrażenia ze słuchania muzyki usiłuje określić jej walory rytmiczne. Dobry PR&T można przełożyć na samoczynną reakcję stukania palcami o blat lub nogą o podłogę podczas słuchania muzyki.

W połączeniu z Bricasti M1 DAC jak dotąd wolałem używać starszego Furutecha Alpha 3 z dostępnymi obecnie wtyczkami Fi-28G. Takie połączenie daje potężne i dźwięczne brzmienie starszego kabla Alpha i wyrafinowaną magię nowszych wtyczek. STREAM jednak nie ulega mocnej konkurencji. On może nie być tak dosadnie dźwięczny i mocny w średnim basie i niższej średnicy, ale brzmi bardziej transparentnie i w sposób jeszcze bardziej wyrafinowany. Chociaż jestem znany z tego, że doceniam dodatkową moc w paśmie średniego basu, gdyż dodaje to pełniejszego tembru do moich głośników planarnych (płaskich), inne spojrzenie może być takie, że jest to w istocie podbarwienie tam, gdzie go nie powinno być, z czym nie mógłbym się zgodzić.

Black Rhodium, Gigawatt, Furutech który kabel lepszyAktualnie coraz bardziej „neutralizuję” dźwięk swojego systemu. Coraz bardziej doceniam czystość brzmienia komponentów i kabli. W tym kontekście Black Rhodium można uznać za hybrydę łączącą w sobie najlepsze aspekty dwóch typowych sprzeczności: brzmienia bogatego i kremowego, a jednocześnie szybkiego i wyraźnego.

1,7 m kontra 2,0 m

Po kilku dniach wygrzewania systemu, porównałem dogłębnie oba kable, używając tej samej pozycji w listwie zasilającej i oczywiście z tą samą fazą. Oceniłem dźwięk natychmiast po zamianie kabli i potwierdziłem to po kilku dniach zamieniając je ponownie, dbając przy tym o to, żeby każdy był w spoczynku i działał. W każdym przypadku rezultaty były zgodne. Jedną z rzeczy, które należy wziąć pod uwagę, jest to, że zauważyłem powolny rozwój dźwięku z obydwoma STREAM-ami, kiedy to mogą stawać się mniej kontrolowane i gładkie im dłużej są używane. Więc początkowo średnica wysuwa się nieco do przodu (w przyjemny sposób), a wkrótce kable rozwijają więcej bogactwa i stają się bardziej relaksujące.

STREAM o długości 1,7 m brzmi mocniej, ma lepszą kontrolę i lepsze skoncentrowanie na środku sceny. To bardzo dobrze zbalansowany i wysoce subtelny dźwięk z właściwą ilością kęsów. W pierwszym wrażeniu, kabel długości 2,0 m gra z większą przestrzenią i nawet bardziej relaksująco, ale ogólnie jest mniej wyraźny, słabiej zdefiniowany na basie i mniej precyzyjny w kwestii budowania obrazu muzyki. Zmiana na długość 1,7 m wydaje się oczywista.

Podsumowanie

Długość kabla ma znaczenie! Powiedziałbym tak, że różnica pomiędzy 1,7 m, a 2,0 m nie jest tak duża, jak pomiędzy kablami różnych marek, ponieważ występuje między nimi silne „rodzinne” podobieństwo, ale jest bezwzględnie łatwo słyszalna. Kabel ten prezentuje ciekawą kombinację talentów: brzmi precyzyjnie i w sposób kontrolowany, a jednocześnie gładko i aksamitnie ciepło. Pomimo doskonałej przezroczystości, nie jest absolutnie chłodny ani suchy. STREAM jest w każdym kawałku tak otwarty i szczegółowy, jak inne kable lecz przedstawia swoje umiejętności w delikatnym, wyrafinowanym stylu. STREAM nie jest kablem powalającym swoim atakiem, lecz uwodzi łagodnym dźwiękiem i zachęca do długich sesji odsłuchowych bez odczucia zmęczenia.


Pierwsza część recenzji: kliknij tutaj. Oryginalny tekst całości tutaj: kliknij, by otworzyć w nowej karcie

Materiały tu prezentowane pochodzą ze strony HFA (HiFi-Advice.com) i są własnością autora.